Filoksera Winiec
Walka z Filokserą stanowi ważny, o ile nie najważniejszy element historii wina. Był to jeden z najbardziej dramatycznych okresów w dziejach europejskiego winiarstwa, pewna niepozorna amerykańska mszyca zniszczyła kilka milionów hektarów krzewów winnych, pozostawiając całe rodziny bez majątku. Rodziny, które postanowiły walczyć, musiały sadzić wszystkie krzewy od nowa i ucząc się od nowa jak poprawnie sadzić krzewy, by zapobiec zarażeniu. Spowodowało to olbrzymie braki na rynku europejskim oraz problemy ze sprzedażą wina.

Rozwój choroby krzewów

W 1863 roku w okolicach Winionu zauważono nieznaną chorobę winorośli, która objawiała się usychaniem liści. Nie wywołało to z początku zaniepokojenia, ale już 2 lata później, zaatakowane krzewy zaczęły ginąć. Na przestrzeni 1866-67 roku plaga zniszczyła całkowicie kilka sporych winnic w dolinie dolnego Rodanu.
Bardzo poważne szkody odnotowano także na Węgrzech, we Włoszech, Portugalii, Hiszpanii, Austrii i w krajach bałkańskich. Nastepnie na przełomie wieków stopniowo przez filokserę kapitulowały kolejne winnice jak np. Grecja 1898, Szampania 1901 i wyspy Dalmacji 1902.
Stosunkowo najmniejszych spustoszeń filoksera dokonała w chłodnych regionach Niemiec, Czech i Szwajcarii. W 1874 roku filoksera pojawiła się w Kalifornii, w 1877 w Australii, w 1885 w Algierii, Południowej Afryce i Nowej Zelandii.
W 1868 roku zwołana została komisja, która już 15 lipca tego samego roku ruszyła do badań nad zniszczonymi winnicami Château de Lagoy w miasteczku Saint Rémy w Prowansji.
Po dłuższych oględzinach częściowo porażonego, ale jeszcze żywego krzewu dopiero przyjrzenie się żółtym plamom na korzeniach krzewów ujawniły kolonie tysięcy mikroskopijnych insektów podobnych do larw mszycy.
Jeden z członków komisji Planchon, pasjonował się entomologią, a podczas studiów w Kew Gardens zetknął się z setkami egzotycznych owadów przywleczonych na sadzonkach roślin. Łatwo więc zauważył podobieństwo zaobserwowanych insektów z Amerykańską Phylloxera quercus, żerującą na liściach dębu. Nazwał odmianą żerującą w winnicy Phylloxera vastatrix, czyli filoksera „niszczycielska”.


Na przestrzenni 1863 do 1868 roku opublikowano raport o żółtej mszycy z Château de Lagoy, wyszło na jaw prawdopodobieństwo, że „niszczycielska” filoksera może być tym samym co filoksera Fitcha, przy czym zwrócono uwagę na fakt, że obecność tych insektów nie wyrządza szkód wśród amerykańskich winorośli. Fakt ten został później wykorzystany do rozwiązania problemu filoksery w winnicach.
W 1869 roku Plachon i Jules Lichtenstein znaleźli filokserę na liściach amerykańskiej winorośli. Następnie wykazali doświadczalnie, że insekty mogą bardzo szybko się rozmnażać na korzeniach zdrowych winorośli europejskich.W 1872 oficjalnie potwierdzono fakt że liściowa forma filoksery i korzeniowa forma to ten sam gatunek owada.
W międzyczasie filoksera się nie zatrzymywała, szybko rozprzestrzeniała się po całym świecie. Dlaczego więc następowało to tak szybko w połowie XIX wieku?
Było to spowodowane wzmożonym importem sadzonek winorośli z Ameryki Północnej oraz upowszechnienie się kolei i szybkich statków parowych, które kilkakrotnie skróciły czas ich transportu. Czas przewozu sadzonek skrócił się z 3 miesięcy do 3 tygodni. Dzięki temu wraz z importowanymi sadzonkami transportowane były również drobnoustroje i owady, które wcześniej ginęły podczas długich podróży.

Pierwsza choroba krzewów

Ostatecznie dopiero po 1873 roku zwyciężyły poglądy „Entomologów z Montpellier” i rząd francuski przyjął narodową strategię walki z filokserą. W celu walki z nią założoną specjalną narodową komisję naukową, a w Mas de Sorres pon Monpellier założono ośrodek badawczy w tym właśnie celu.
Plachon po zasugerowaniu, że rozwiązaniem mogą być właśnie krzewy winne z Ameryki, wyruszył w podróż do tego kraju. Utwierdził się w przekonaniu, że remedium na filokserę było właśnie przeniesienie krzewów winnych z Ameryki do Europy, oglądając piękne i dorodnie rozwijające się okręgi winiarskie Ameryki.
Niestety Plachon po drodze pobłądził, po pierwsze uznał, że odmiany pochodzące od dzikich amerykańskich winorośli lepiej zastąpią Francuską odmianę Vitis vinifera. W tym w jego zapisach wychwalał wina produkowane z tej właśnie odmiany, zapomniał jednak dopisać charakterystyczny „lisi” aromat zielonej papryki, który był nieodłącznym elementem okolicznych win.
Pierwszą chorobą, która zawitała w Europie, był Mączniak prawidziwy (Oidium tuckeri). Jednakże problem mączniaka rozwiązano bardzo szybko, stosując opryski preparatami siarkowymi i po 1857 roku kryzys ten był zażegnany, co nie zmienia faktu, że choroba ta spustoszyła dużo winnic.
Niestety jednak dla Plachona i jego współpracowników z Montpellier, świat winiarzy oraz naukowy nie podzielał zdania, że to filoksera jest odpowiedzialna za tajemnicze „zgony” krzewów. A wręcz byli oni ofiarami ataków ze strony znanych francuskich naukowców, którzy przypięli im przydomek „Entomologów z MontPellier”. Co można przetłumaczyć na „Entomologów z Kozieł Wólki”.
Największym oponentem teorii filoksery był Victor Signoret, prezez Francuskiego Towarzystwa Entomologicznego. Bronił on teorii, że filoksera jest jedynie skutkiem ubocznym choroby, a przyczyna leży gdzie indziej. Mimo że tej przyczyny podać nie umiał. Wśród domniemanych przyczyn epidemii wskazywano m.in. degenerację genetyczną winorośli, zmiany klimatyczne oraz wyjałowienie gleby w winnicach spowodowoane wielowiekową monokulturą winorośli.

Po drugie wybrane przez Plachona krzewy z okolic Nowego Jorku szczepu Concord i Clinton nie były zbyt dostosowane do ciepłego klimatu południowej Francji, a co najgorsze nie były one odporne na filokserę. Tak więc pierwotne nasadzenia z lat 1872 – 73 po paru latach musiały zostać wycięte, zastopiono je krzewami ze stanów południowych jak Jacquez i Hebermont.
Nie był to jednak długoterminowy plan, ponieważ sadzenie tych kiepskiej jakości krzewów powodowało powstawanie niskiej jakości wina. Niska jakość przekładała się też na niższą cenę, co nie przeszkadzało winiarzom w dalszej produkcji, by mieli za co żyć. Dlatego jakość wina była rzeczą drugorzędną. W końcu XIX nie tylko we Francji, ale i w Portugalli, we Włoszech, w Austrii, na Węgrzech i w innych dotkniętych filokserą krajach winnice obsadzono amerykańskimi odmianami Isabella, Jasquez, Noah czy Clinton. Dziś odmiany te są zabronione, aczkolwiek nadal w niektórych miejscach wyrabia się z nich wina o „lisim” aromacie, np. Uhulder w Stytii czy Vinho Americano na Maderze.
Wcześniej wspomniana komisja jednak była przeciwna obsadzaniu winnic amerykańskimi odmianami. Komisja niemalże jednogłośnie stwierdziła, że należy skupić sięna ochronie francuskich winorośli i ich najważniejszych odmian.
Tak więc idąc za ciosem, w 1874 roku ustanowiono nagrodę wysokości 300 tysięcy franków za wynalezienie praktycznego sposobu na walkę z filokserą. I tutaj ludzka kreatywność nie znała granic, gdyż zaproponowano m.in.: egzorcyzmy nad krzewami, grzebanie żywcem ropuch pod zarażonym krzewem, strzelanie z armat, by odstraszyć filokserę za granice Francji czy podlewanie krzewów ludzką uryną. W ciągu 3 lat wypróbowano ponad 317 takich pomysłów, a nagroda ostatecznie nie została wypłacona.
Powstały również dwa inne pomysły, które dawały nieco lepsze rezultaty. Zauważono, że korzeniowa forma filoksery nie rozwija się na glebach silnie piaszczystych, gdyż ziarna piasku raniły delikatne ciała filoksery. Wkrótce obsadzono tysiące hektarów piaszczystych wydm krzewami, ale wino wykazywała się przeciętną jakością.
Drugim pomysłem było podtapianie upraw winnych, odkryto je przez przypadek, gdy w 1869 roku powódź Rodanu zalała jedną z porażonych przez filokserę winnic. Użycie tej metody, przypominającej wręcz uprawy ryżu wymagało budowy zapór, zbiorników, śluz, kanałów, pomp itp. Metoda ta mogła być stosowana na równicnach. W ten sposób w 1880 roku we Francji uprawiano w ten sposób ponad 20 tys. Hektarów.
Na większą skalę próbowano zwalczać szkodnika chemicznie, stosująs dwusiarczek węgla (CS2). Badania nad tą metodą były finansowane przez firmę transportową Compagnie des Chemins de Fer de Paris à Lyon & Marseilles. Firma liczyła na olbrzymie zyski z transportu dwusiarczku z nowych fabryk do różnych regionów Francji aż po całą Europę. W 1877 roku nawet w wioskach winiarskich zaczęli pojawiać się wędrowni „Piqueurs” wyposażeni w wielkie metalowe strzykawki, pozwalające na aplikacje CS2 bezpośrednio do korzeni winorośli. Niestety nie przyjęli się oni zbyt dobrze, gdyż większość właścicieli winnic nie było stać na ten kosztowny zabieg.


Ostatecznym wybawieniem okazały się podkładki, szczepiono tradycyjne odmiany Vitis vinifera na odpornych podkładkach wyhodowanych z amerykańskich winorośli. Długi okres czasu zajęło opracowanie sposobu na poprawne szczepienie, sposób, w jaki szczepiono, był znany już z czasów Rzymskich, jednak szczepiono łozę na podkładkach należących do tego samego gatunku.
Pierwsze próby szczepień podjęte w Montpellier z użyciem Vitis labrusca jako podkładki, wykazały, że gatunek ten nie ma odporności na filokserę. Natomiast podkłaki z Vitis aestivales mimo odporności, źle zrastały się z Vitis vinifera. Sukces osiągnięto, dopiero gdy jako materiał do podkładki użyto Vitis riparia i Vitis rupestris, a w późniejszym etapie Vitis belandieri. I w tym wypadku pojawiały się problemy, gdyż owe gatunki źle snosiły gleby o dużej zawartości wapnia
W 1874 do akcji wkroczył najwybitniejszy wówczas amerykański botanik Alexis Millardet. Najpierw uporządkował on taksonomię i nazewnictwo gatunków winorośli amerykańskich, gdyż do tego momentu panował niesamowity bałagan z nazwami. Następnie pomógł założyć ogromną kolekcję tych winorośli w Montpellier z wysianych na miejscu nasion amerykańskich. Po latach żmudnych obserwacli w 1885 spośród tysięcy siewek wybrano kilkanaście, które sprawdziły się jako podkładki do francuskich odmian i warunków.
Natychmiast rozpoczęto obsadzanie winnic uzyskanymi w ten sposób podkładkami, w samej Francji obsadzono okl 800 tys. hektarów.
Ok. roku 1900 walka o uratowanie francuskiego winiarstwa była niemalże wygrana, pomimo okazjonalnych ataków filoksery.

Jak świat zmienił się przez filokserę?

Dobór podkładek ma ogromny wpływ na jakość winogron, jak i na jakość czy charakter wina. Mogą one przyspieszać lub opóźniać wegetację rośliny, zwiększyć lub obniżyć plon, wpływają także na pobór przez roślinę wody, azotu i poszczególnych makro i mikroelementów. To z kolei decyduje o mocnych lub słabych taninach, zawartości cukru, podatności na uszkodzenie czy gnicie.
Problem więc nie leży w fakcie szczepienia winorośli, lecz w podejściu do tego zagadnienia. Przez większą część XX wieku winiarstwo miało jeden główny cel: wydajność. Powodowało to skupienie się na zwiększeniu plonu i zmniejszeniu kosztów upraw kosztem jakości. Dopiero niedawno w niektórych krajach winiarskich zaczęto, odchodzić od ilości ponad jakość. Klęska Filoksery jest prawdopodobnie najważniejszym elementem historii wina, gdyż bez niej najpewniej nadal hodowalibyśmy wino w sposób wywodzący się ze Starożytnego Rzymu. Jak każda katastrofa ma ona swoje plusy jak rażące minusy. Niemniej jednak jest to ważny historyczny moment, tłumaczący czemu światowa mapa wina wygląda w ten a nie w inny sposób.
Szkodnik ten nieodwracalnie zmienił światową mapę wina. Pół miliona hektarów nigdy nie zostało odtworzone, zaniknęły całe okręgi uprawy winorośli, a 300 tysięcy francuskich winiarzy przeniosło swoje posiadłości m.in. do Alergerii i Tunezji gdzie filoksera nie dotarła. Masowa emigracja winiarzy przyczyniła się do silnego rozwoju winiarstwa Nowym Świecie.
Dobrymi skutkami filoksery na pewno było zrezygnowanie z gorszych lokalizacji i szczepów, powstały dziesiątki szkół i instytutów naukowych uczących winiarzy jak sadzić i chronić swoje uprawy. Filoksera spowodowała swoistą rewolucję w świecie wina, gdyż metody uprawiania winorośli niewiele się zmieniły od czasów starożytnego Rzymu aż do ataku filoksery. Przy okazji wiele krajów wprowadziło nowoczesne przepisy regulujące produkcję wina.
Twierdzi się również że szczepienie winorośli na amerykańskich podkładkach bezpowrotnie zmieniło charakter wielkich europejskich win. Pytanie tylko, czy to prawda, czy kolejna wersja mitu „kiedyś było lepiej”?
